Kiedy umiera słowo

Nie podoba mi się, że nic nie publikuję (mam pustkę w głowie), więc postanowiłam wrzucić moje przemyślenia po tym, jak nagrywałam gameplay - horror. Nic specjalnego, ale robię to w taki sposób, że po każdym drobnym błędzie zaczynam od nowa. Powtarzam nawet po kilkadziesiąt razy, aż w głowie pojawi się myśl, że trafiłam w to, co chciałam. I co się okazuje? Że film składa się z czerni i zaciętych klatek.
Zaczynam szukać rozwiązań w Internecie. Czy da się to naprawić? Ściągam jeden program, drugi. I nic. Mój pomysł umarł. Nie wiem, czy chcę nagrywać od nowa. Chciaż mogę.
Gorzej, kiedy wpadasz na genialny koncept. Prosty, acz niespotykany. Cieszysz się, że masz o czym napisać na blogu. Później jesz, robisz coś odprężającego i idziesz spać w doskonałym humorze.
Dopiero kiedy się budzisz, w głowie rodzi się panika. Gdzie się podziała moja myśl? Na pewno sobie przypomnę. To było coś wielkiego, wystarczy przewinąć oś wydarzeń, przejść krok po kroku. Nie ma szans. Wywołasz najdrobniejszy detal z wycieczki do Ciechocinka w szkole podstawowej. Ale tamto?
Czasami tak mam po minucie albo po przejściu przez drzwi. 'Gdyby to było ważne, to byś pamiętała' - tak mi podpowiada komputer. Nie wierzę w to. Stresuję się i mam nadzieję aż do końca dnia, że w końcu sobie przypomnę. Stosuję na sobie najbardziej przebiegłe manipulacje - zwykle to nie działa.
s1.png
Powiesz: i co z tego? To tylko idea. Przyjdą inne.
Lecz tak giną nowe horyzonty. Tak odchodzą w zapomnienie najdziwniejsze koncepcje z dzieciństwa. Poza tym, są jeszcze gorsze przypadki.
Usunięty folder z naszkicowanymi utworami.
Słowa, które nie zginęły, ale nigdy nie zostały wypowiedziane. Zawsze obecne, pełne świetności i niedocenione przez ciebie. I później patrzysz, jak ten skarb odchodzi do kogoś innego, staje się jego rozpoznawczym znakiem. A przecież to mogło być twoje.
Dlaczego to zaniedbanie zostało dopuszczone? Czemu to złoto roztwonione?
Czasami są to słowa miłości, których już nie możesz przekazać.
A na końcu stoisz nad niewidzialną bańką i próbujesz ją przebić, płacząc. To jednak niemożliwe, bo to przeszłość.

🕯 mój pomyśle 🕯

Wniosek? Zapisuj ważne rzeczy od razu, rób kopie zapasowe i dbaj o to, żeby twoje miejsce pracy nie zniszczyło twojego wysiłku.
s2.jpg
To jest przestroga. A co jeżeli to by była twoja praca magisterska?