Taka alegoria

Otóż, nie lubię zbytnio jajecznicy. Jakoś tak wzbudza we mnie mieszane odczucia. Dlatego jej nie jadam. Ale... Nie niszczę napotkanych na mojej drodze jajek. Nie nienawidzę osób, które lubią jajecznicę. Nie próbuję przeciwdziałać tym, którzy pokazują przepisy z nią związane. I przede wszystkim - unikam jej jedzenia.
gian-cescon-637923-unsplash.jpg
A niektórzy, którzy nie lubią jakiś człowieków, co robią? Ciągle oglądają ich filmy, czytają ich posty, słuchają ich muzyki, komentują, krzywo patrzą, obrażają. No, po prostu, obracają swoje życie wokół nich.
Mnie, co prawda, coś takiego nie spotkało, ale w internecie można spotkać setki takich hejterów.
Oni po prostu jedzą "jajecznicę," której nie znoszą?😆
I, do jasnej cholery, gdzie tu jest sens? 😃
Krytyka to bardzo fajna sprawa. Bo ktoś może robić szkodliwe rzeczy, albo może to być chęć pomocy komuś. Dlatego dla mnie czyjaś opinia, nawet jak jest bolesna, to fajowa sprawa.
Ale po co obrażać i obracać swoje życie wokół tej nielubianej "jajecznicy?" Zwłaszcza, że przy takiej retoryce, nie chce się słuchać takiej osoby, a bardziej unikać.
To brzmi jak kompletny nonsens. Czy coś mi umyka? Czy ktoś może mnie wyprowadzić z niezrozumienia tego? 😃
aaron-blanco-tejedor-768029-unsplash.jpg